Pierwszego dnia było wiele spraw organizacyjnych, msza, i zajęcia w obrębie harców, obiad, znowu harce, kolacja, ognisko i spanie + udar słoneczny.
Niedziela wyglądała praktycznie identycznie z tym że Aspiryna pomogła i byłem zdrów jak ryba ;).
W pon po śniadaniu wymarsz pod "Zbaraż" czyli zamek w Czersku. Droga była męcząca ale daliśmy rade dojść. Sama bitwa, (i tu cały zastęp był zgodny) była beznadziejna, totalna klapa. I małą zmiana w biegu historii bo bitwa zakończyła się remisem :/ Powrót minął szybciej i milej, gdy dotarliśmy zrobiliśmy obiad, ok. 16:30 odbyła się msza. Potem już mieliśmy czas wolny aż do 21 kiedy musieliśmy pójść do Kaplicy po Medaliki Św. Benedykta. No i dalej wolne! Znaczy zastęp miał bo ja musiałem iść na Sąd Honorowy.
We wtorek sprzątanie i ostatni apel harców. Przed apelem był jeszcze apel Naszej drużyny na którym to Andrzej, Kuba, Adam, ja oraz kilku innych chłopaków złożyło przyrzeczenie. Mi cały tekst z głowy wyleciał, ale chyba nikt nie słyszał jak mi druh podpowiada :D No i Nasz zastęp dostał 2 wstążki! Jakąś godzinę później załadowaliśmy się do autokaru z, hmm teraz nie pamiętam, na pewno była to 7 ale nie wiem czy Warszawska... Na dworcu okazało się że mamy 7 min do pociągu więc biegiem na peron. Droga z powrotem zleciała jeszcze szybciej. W Bydgoszczy druh wysiadł, zostawiając wszystkich pod moją opieką, ale nikt nie zginął i dojechaliśmy bezpiecznie do domu. :D
z. Adam Szczuko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz